Nie jestem tylko okładką - cz. 17

Śnił.
Nie widział żadnych obrazów. Jego mózg po prostu odpoczywał.
Kiedy otworzył oczy zobaczył ten sam obraz który go żegnał przed snem.
Obskórny tunel, deszcz po jego prawej stronie, nieprzenikniona ciemność po lewej.
Wstał lekko odrętwiały i przeprostował się.
Ból w boku był mniejszy i lekko już tylko ćmiący.
Głowa już go nie bolała z czego był choć trochę zadowolony.
Olek spojrzał na deszcz.
Może już mogę wyjść? Pomyślał w duchu i podszedł do krawędzi tunelu, jednak gdy tylko wyciągnął dłoń przed siebie, napotkał ten sam twardy opór.
Westchnął zasmucony i spojrzał tęskno na świat.
Oparł się głową o ścianę i zaczął cicho mówić
  • Boże dlaczego? Co tu się dzieje? Zaczynam wariować. Gdybym chociaż nie był tu sam. - Zaczął cicho ciągać nosem.
Był pewien że zostanie tu do śmierci.
Oczyma pełnymi łez widział jak Kasia zaczyna spotykać się z tym bajerantem Adamem zamiast z nim, jak zapomina o nim jak wszyscy.
Znów przed oczyma stanęła mu Tośka.
Tośka której dzieje się krzywda, ale nie ma kto jej pomóc bo jego nie ma.
Olek opadł na kolana i ukrył twarz w dłoniach.
Rozpacz go dopadła tak mocno, że nie przejmował się niczym tylko w najprawdziwszy sposób pozwolił sobie na płacz, który nie jeden z jego przyjaciół, zwłaszcza Adam, uznałby za oznakę bycia cieniasem.
Olkowi jednak to już nie robiło.
Chciał uciec. Nie chciał tu być.
Klęczał tak w rozpaczy dłuższą chwilę.
Dopiero gdy się choć trochę uspokoił usłyszał przed sobą ciche stukanie.
Otarł łzy i nie wiedząc czego ma się spodziewać, powoli zsunął dłonie z twarzy po czym gwałtownie odskoczył w tył.
Po drugiej stronie ściany stała Tośka.
Miała frasobliwą minę.
Mimo braku słońca na nosie miała ciemne okulary.
Jej złoto rude włosy były teraz zmoknięte i ociekające deszczówką.
Krople co chwilę rozbijały się o jej okrągłe policzki, ramiona.
Mokła.
Stała za ścianą z przyłożoną do niej dłonią w pocieszającym geście.
Wyglądała jakby chciała właśnie tę rękę położyć Olkowi na ramieniu i coś powiedzieć.
Kiedy Olek doszedł do siebie, podniósł się szybko z ziemi i podszedł szybko do ściany i przyłożył dłoń po swojej stronie do ściany na wysokości jej chudej, białej ręki.
  • Tośka! Tośka! Co ty tu robisz? Jak się tu znalazłaś? Wiesz jak mnie wyciągnąć? - Wołał z radością i nadzieją w głosie.
Wpatrywał się w nią jak w jedyną nadzieję która spadła mu z nieba.
Jednak Tosia nieco posmutniała na twarzy i zawołała za ścianą by usłyszał
  • Nie mogę Cię stamtąd wyciągnąć. Sam wyjdziesz niedługo. - usłyszał Olek.
  • To po cholerę tu przyszłaś?! Żeby mi to powiedzieć i cieszyć się wolnością?! - Wykrzyczał wściekły.
Zaczął się miotać do tunelu nie patrząc na Tośkę stojącą wciąż przy ścianie i obserwującą go.
Uderzał w ściany tunelu i krzyczał niezrozumiałe słowa.
Był wściekły.
Jego własna bezsilność go załamywała.
Kiedy złość z niego wyparowała obrócił się w stronę wyjścia i nie widząc Tośki podbiegł do ściany zdenerwowany i wystraszony.
Wolał kiedy tam była, bo chociaż wiedział, że nie jest sam w całym tym nieszczęściu.
Oparł się czołem o ścianę i spojrzał na bok.
Była tam. Siedziała w rogu na ziemi wpatrując się w niego.
Olek odetchnął z ulgą i podszedł do ściany tunelu. Usiadł przy samym jej końcu prawie obok Tośki. Gdyby nie dzieląca ich bariera na pewno stykałby się z nią ramieniem.
Lekko czerwony na twarzy powiedział jak najbliżej dzielącej ich ściany
  • Przepraszam. Nie powinienem był wybuchać. Dzięki tobie nie zwariuje tutaj. - Spojrzał na nią lekko spode łba.
Siedziała i patrzyła na niego łagodnie.
Uśmiechnął się pod nosem. Czuł że jest już lepiej, że nie jest już w tym wszystkim sam.
Mimo, że ona nie mogła wejść do tunelu ani on przejść do niej to czuł ogromne wsparcie idące z jej strony.
To był jego dzwoneczek, a on sam czuł się jak Piotruś pan. Miał super przyjaciółkę i ukochaną Wendy którą była Kasia.
Dla niej zrobiłby wszystko.
Lekko się rozmarzył o dniu kiedy jednak uda mu się wyjść, kiedy wyćwiczy już dobrą sylwetkę i zaimponuje sobą Kasi.
Widział ją w swojej przyszłości koło siebie.
Potrząsnął głową by na chwilę przestać marzyć o Kasi bo lada moment wyobrazi ją sobie w kusym bikini.
Nie chciał tego robić przy Tośce.
Czuł jakoś że wiedziałaby o czym myśli.
Spojrzał na nią.
Siedziała po drugiej stronie. Zmoknięta. Skulona.
Patrzyła gdzieś w bok. Mimo okularów wyglądała na lekko zmartwioną i przede wszystkim na zamyśloną.
Może miała jakieś problemy? Zastanawiał się patrząc na nią.
Po dłuższym czasie Olek poczuł że zmęczenie zaczyna nad nim górować.
Popukał w ścianę by zwrócić na siebie uwagę Tośki i powiedział lekko zdenerwowany
  • Chcę spać. Ale... Ale boję się, że jeżeli usnę to kiedy otworzę oczy znów będę tu sam. - westchnął cicho i dodał. - Wiem to egoistyczne. Przecież ty tam marzniesz i mokniesz, ale proszę... zostań. - spojrzał na nią błagalnie.
Tośka lekko się uśmiechnęła i pokiwała twierdząco głową.
Olek poczuł że jakiś mały ciężar spadł mu z serca.
Oparł głowę o ścianę między nimi i przymknął oczy.
Ufał Tośce. Była jego najlepszą przyjaciółką. Nie mogła go oszukać.
Nie mogła.


Komentarze

  1. Masz świetny styl pisana, zaintrygowałaś mnie tym opowiadaniem, dlatego cofam się do pierwszej części. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że całość, którą to opowiadanie jest również Ci się spodoba i zostaniesz z nim na dłużej ;)

      Usuń
  2. Ojej, nie mogę wyjść z podziwu dla Twojego stylu, bardzo lekkie pióro. Z pewnością przeczytam całą serię!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę ;) Tacy czytelnicy to ogromna motywacja dla piszącego ;)

      Usuń
  3. W wolnym czasie koniecznie przeczytam od początku bo dwa ostatnie rozdziały mi się bardzo podobały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zapraszam serdecznie :) Mam nadzieję że kiedy przeczytasz od początku nie poczujesz się zawiedziona i zostaniesz z moimi bohaterami na dłużej :)

      Usuń
  4. Pełna napięcia i oczekiwania część! :*

    http://luxwell99.blogspot.com/2018/01/new-time-new-year-new-people.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie i wciągająco napisane

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz