Grey i jego strony

Cześć
Jak wskazuje tytuł, post będzie związany z nikim innym jak Christianem Grayem.
Trochę czasu temu miałam okazję obejrzeć pierwszą część filmu przy którym ponoć rzesza ludzi się masturbowała.
Szczerze przyznam nic nadzwyczajnego.
Film w mojej opinii był wręcz nużący przez natłok scen erotycznych.
Osobiście czekałam aż te wszystkie "pikantne" sceny minął i będzie dalsza część filmu, jakaś akcja.
Interesowała mnie fabuła odnośnie bohaterów, ale nie ta związana z tysiącem okazji by się kochać.
Dziś z kolei będąc u przyjaciółki z którą również współpracuję między blogowo, miałam okazję obejrzeć drugą część czyli "Ciemniejszą stronę Greya".
Wyszłyśmy we dwie z założenia, że będzie po prostu z czego się pośmiać.
Fakt. Zabawnych momentów było wiele ponieważ, cokolwiek się działo zaraz kończyło się "ruchaniem".
Siedziałyśmy więc z Karoliną i obśmiewałyśmy wszystkie te momenty.
Jednak po obejrzeniu tej części zauważyłam że ten film po części ma jakieś nawiązanie do ludzi itp.
Oczywiście nawiązanie nie wygląda w ten sposób, że każda znajdzie swojego bogatego Greya który będzie ją obdarowywał Iphonem, ani że każdy chłopak znajdzie swoją Anastasie, która ze skromnej dziewuszki stanie się żądną klapsów i BDSMu kobietą.
Nie.
Nawiązanie polega na tym, że wbrew pozorom w każdym mężczyźnie, mniej lub bardziej, siedzi taki Grey, który swoje przeżył, ma swoje strefy których nie pozwala dotykać (fizycznie lub psychicznie) ale czeka na taką własną Anastasie, która mimo może początkowego odpychania jej od siebie, uprze się i jednak go dotknie o czym ten człowiek tak na prawdę marzy, ale czego również się boi.
Takie strefy mogą być wszystkim. Ktoś został skrzywdzony przez kogoś w przeszłości. Zawiódł się. I wiele innych.
Innym nawiązaniem a propos Greya wewnątrz jest po prostu to, że wielu mężczyzn ma w sobie takie poczucie, że choćby od czasu do czasu chcieliby po dominować. Nie musi tu wcale chodzić o sferę łóżkową, ale może chodzić o co kolwiek by pokazać swojej kobiecie, że są twardzi i umieją być silni.
Z drugiej strony w wielu kobietach istnieje taka Anastasia.
Są wstydliwe, nie wiedzą jak być pewną siebie, ale bardzo by tego chciały.
Są jednak uparte i dążą do celu mimo przeszkód i podejmowanych krótkotrwale prób poddania się.
Mimo, że ten film jest ogółem głupawy i przesycony aż za bardzo scenami łóżkowymi to ma jednak może gdzieś trochę symboliki, którą są chociaż same przeżycia Greya i jego "demony" przeszłości.
Każdy je posiada mimo że może nie są tak drastyczne jak u niego.
Wszyscy się z nimi zmagamy i każdy w sobie ma mniej lub bardziej coś z Greya.

Odnosząc się jeszcze pomiędzy filmem a książką, szczerze przyznam, że nie mam za mocno opinii.
Miałam kiedyś książkę, nawet myślałam o jej przeczytaniu dla samego porównania wizji reżysera a autorki, ale pożyczyłam ją i stety niestety już nie wróciła.
Słyszałam jednak trochę opinii na ten temat. Możliwe, że faktycznie w książce cała sytuacja jest lepiej ukazana ponieważ fakt, że wygląda na to jakby reżyser miał ochotę po prostu wypuścić pornola by zbić kasę. A by nabić jeszcze większą minimalnie nawiązał do książki wyciągając z niej trochę historii Christiana i same pikantne sceny.
Taka jest moja opinia.
A jaka jest Wasza? Ktoś widział?
Czekam na odpowiedź ;)

Komentarze

  1. ogladałam film i byłam zażenowana, kompletnie mi się nie podobał i zniszczył wizję książki, która miałam okazję przeczytać wcześniej. Nie porwał mnie ani film ani książka, no cóż.

    Pozdrawiam,
    https://paulina-berczynska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi również film nie za bardzo się podobał. Chociaż nie powiem bo z ciekawości mam zamiar oglądać niedługo kolejna część, ale za szybko się i tak na to nie zbiera ;)

    www.elizazdybel.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety ani nie czytalam ksiazek ani nie ogladalam filmu, czas to zmienic!

    OdpowiedzUsuń
  4. ja oglądałam tylko film i rzeczywiście nie było to nic specjalnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obejrzałam pierwszą część, o drugiej nawet nie myślę :D
    Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem książki są o wiele lepsze, a film to faktycznie taki pornol, który można puszczać przed 22. Co do tekstu, zgadzam się z Tobą całkowicie. Często mężczyźni skrywają swoje słabości czy sytuacji, które nimi wstrząsnęły, pokazując tylko jedną ze swoich 50 twarzy...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uważam że ksiazka jest o wiele lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. szczerze to nie widziałam filmu i nie zamierzam oglądać większość opinii które słyszałam są podobne do Twojej że to soft porno i BDMS w lekkim wydaniu

    OdpowiedzUsuń
  9. Widziałam jedną część i na tyle mnie zrazila ze omijalam film szerokim łukiem jednak po przeczytaniu Twojej opinii jestem sklonna dac mu jeszcze jedna szanse.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam całą trylogie i podobała mi się pod względem dokładnych opisów (nie chodzi tutaj o te opisy łóżkowe, ale o opisy miejsc, uczucia bohaterów). Do filmów to już gorzej... pierwsza cześć była słabsza od drugiej, ale tylko dlatego, że w Ciemniejszej stronie Greya było więcej akcji i mój ulubiony wątek - praca w redakcji/wydawnictwie ❤️ ~RINROE

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz