Minął już drugi miesiąc obserwacji.
Nic nowego się nie działo. Intruz o stałej porze chodził spać z
tą samą pluszową kaczką. Przed spaniem matka czytała bajkę a po
niej gasiła światło.
Olek był lekko załamany. Jego notatki
to było w zasadzie sześć stron A 4 z informacjami w głównej
mierze podstawowymi. Nazwisko, imię matki ojca, wygląd zwyczajowe
pory chodzenia spać itp.
O godzinie dwudziestej intruz zawsze
szedł do kąpieli, więc Olek zawsze wtedy odkładał swoje badania
na potem. Nie chciał oglądać intruza przed kąpielą z gołym
tyłkiem.
Pół godziny później zawsze intruz
był już z powrotem w pokoju w piżamie w owce lub w gwiazdy.
O tej porze też Olek powracał do
swoich obserwacji. Tym razem również do nich z powrotem przystąpił
choć nie chętnie. Powoli tracił już nadzieję na przełom w jego
misji detektywa.
Przysunął lornetkę do twarzy i
skierował wzrok na pokój intruza.
Przestraszony i oszołomiony aż
podskoczył. Intruz właśnie stał w samych majtkach w księżyce
prawdopodobnie dopiero szykując się do kąpieli.
Coś jednak przykuło jego uwagę tak,
że postanowił jeszcze raz spojrzeć.
Plecy intruza! One... one są
wytatuowane?!
Zaskoczony i zszokowany Olek odłożył
lornetkę. Przyjrzał się wystarczająco dokładnie. Na plecach
sześciolatki były wyraźne linie, idealnie wyrysowany każdy
szczegół istny majstersztyk i nie jeden artysta by pozazdrościł
takiego talentu tylko dlaczego do cholery na sześciolatce?!
Nie wiedział co myśleć. Nie mógł o
tej dziwności powiedzieć matce, bo musiałby tłumaczyć się z
dwóch miesięcy podglądania sąsiadów.
Usiadł do biurka i rozłożył
notatki. Zapisał na jednej z kartek czerwonym długopisem „Przełom!”
i opisał szczegółowo:
„Podczas kolejnej rutynowej
obserwacji intruza natknąłem się na coś co mnie skosiło z nóg.
Intruz nosi na plecach od ramienia prawie po zaczynek pośladków
czarny i po mistrzowsku zrobiony ze szczegółami tatuaż.
Przedstawia on skrzydła jakby anielskie tylko czarne. Jak trzeba być
mocno kopniętym by dzieciakowi zrobić taką krzywdę?! Obiekt do
dalszych obserwacji.”
Ziewnął lekko i nerwowo zamrugał.
Nie mógł pozbyć się z głowy tego obrazu. Widać było że są
narysowane ale były tak dopracowane szczegółowo.
To było bardzo dziwne.
Zerknął raz jeszcze przez lornetkę
by upewnić się że nic nowego się nie dzieje. Intruz właśnie
szedł spać.
- Może i ja powinienem... Każdy
porządny detektyw przecież powinien wyrabiać swoje senne normy. -
mruknął do siebie wzruszając ramionami i poszedł do łazienki
szykować się spać. Potrzebował wielu sił by na nowo z zapałem
przyglądać się tej dziwnej sprawie.
Fajnie się czytało :) Szkoda, że takie krótkie :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie będzie więcej ;) Nie mogę od razu wrzucić całości musi być lekki niedosyt :P
Usuńświetny blog :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas, pozdrawiamy
**KLIK**
:O
OdpowiedzUsuń<3