Nie jestem tylko okładką cz. 4

Minął już drugi miesiąc obserwacji. Nic nowego się nie działo. Intruz o stałej porze chodził spać z tą samą pluszową kaczką. Przed spaniem matka czytała bajkę a po niej gasiła światło.
Olek był lekko załamany. Jego notatki to było w zasadzie sześć stron A 4 z informacjami w głównej mierze podstawowymi. Nazwisko, imię matki ojca, wygląd zwyczajowe pory chodzenia spać itp.
O godzinie dwudziestej intruz zawsze szedł do kąpieli, więc Olek zawsze wtedy odkładał swoje badania na potem. Nie chciał oglądać intruza przed kąpielą z gołym tyłkiem.
Pół godziny później zawsze intruz był już z powrotem w pokoju w piżamie w owce lub w gwiazdy.
O tej porze też Olek powracał do swoich obserwacji. Tym razem również do nich z powrotem przystąpił choć nie chętnie. Powoli tracił już nadzieję na przełom w jego misji detektywa.
Przysunął lornetkę do twarzy i skierował wzrok na pokój intruza.
Przestraszony i oszołomiony aż podskoczył. Intruz właśnie stał w samych majtkach w księżyce prawdopodobnie dopiero szykując się do kąpieli.
Coś jednak przykuło jego uwagę tak, że postanowił jeszcze raz spojrzeć.
Plecy intruza! One... one są wytatuowane?!
Zaskoczony i zszokowany Olek odłożył lornetkę. Przyjrzał się wystarczająco dokładnie. Na plecach sześciolatki były wyraźne linie, idealnie wyrysowany każdy szczegół istny majstersztyk i nie jeden artysta by pozazdrościł takiego talentu tylko dlaczego do cholery na sześciolatce?!
Nie wiedział co myśleć. Nie mógł o tej dziwności powiedzieć matce, bo musiałby tłumaczyć się z dwóch miesięcy podglądania sąsiadów.
Usiadł do biurka i rozłożył notatki. Zapisał na jednej z kartek czerwonym długopisem „Przełom!”
i opisał szczegółowo:
„Podczas kolejnej rutynowej obserwacji intruza natknąłem się na coś co mnie skosiło z nóg. Intruz nosi na plecach od ramienia prawie po zaczynek pośladków czarny i po mistrzowsku zrobiony ze szczegółami tatuaż. Przedstawia on skrzydła jakby anielskie tylko czarne. Jak trzeba być mocno kopniętym by dzieciakowi zrobić taką krzywdę?! Obiekt do dalszych obserwacji.”
Ziewnął lekko i nerwowo zamrugał. Nie mógł pozbyć się z głowy tego obrazu. Widać było że są narysowane ale były tak dopracowane szczegółowo.
To było bardzo dziwne.
Zerknął raz jeszcze przez lornetkę by upewnić się że nic nowego się nie dzieje. Intruz właśnie szedł spać.
- Może i ja powinienem... Każdy porządny detektyw przecież powinien wyrabiać swoje senne normy. - mruknął do siebie wzruszając ramionami i poszedł do łazienki szykować się spać. Potrzebował wielu sił by na nowo z zapałem przyglądać się tej dziwnej sprawie.

Komentarze

  1. Fajnie się czytało :) Szkoda, że takie krótkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie będzie więcej ;) Nie mogę od razu wrzucić całości musi być lekki niedosyt :P

      Usuń
  2. świetny blog :)
    zapraszam do nas, pozdrawiamy
    **KLIK**

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz