Hej!
Dziś wróciłam szybciej do domu, z powodu braku jednej
lekcji, więc postanowiłam, że zanim pójdę na kolejne jazdy to dodam znów coś do
opowiadania c: Mam nadzieję, że się trochę wciągnęliście! ;)
Wiosna. Wszystko powoli się budzi do życia, pojawiają się pierwsze,
te delikatne i niewinne kwiatuszki na drzewach i krzakach. Powietrze zaczyna
być powoli nasycone zapachem świeżej trawy, kwiatów i w końcu jest coraz
cieplej.
Tu też tak jest. Kamienica zaczyna być coraz dłużej
oświetlana przez ciepłe promienie słoneczne, na podwórzu w środku zaczyna się
łączyć zapach kawy i drobnych kwiatów na drzewie mirabelkowym. Sąsiedzi więcej
wychodzą ze swoich mieszkań i dłużej dyskutują na świeżym powietrzu o sprawach
ważnych i mniej ważnych aż po zwykłe plotki i niestworzone historie. Do
kamienicy wkrada się nawet delikatna nuta beztroski i radości jaką niesie ze
sobą nowa pora roku. Wszyscy to odczuwają, zwłaszcza Edek, który miesiąc temu
skończył swoje prace społeczne i odwiedza regularnie Panią Kruszwicką co trzy
lub co dwa dni, by opowiedzieć jej o tym co teraz robi i że postanowił wrócić
do szkoły i za wszelką cenę wykształcić się. Można by rzec, że on i Pani
Kruszwicka stali się przyjaciółmi.
Wiosna też obudziła jedną z największych plotkar całej
kamienicy i zachęciła ją do wysunięcia się ze swojej "jamy" by znów
przez kilka miesięcy opowiadać podkolorowane historie na temat innych i
sprzedawać nie stworzone bajki o otoczeniu.
Pani Bławacka. Odkąd mieszka w kamienicy zawsze plotkowała o
innych. Wprowadziła się tu gdy miała 10 lat. Rodzina Bławackich była jedną z
lubianych rodzin i bardzo zżytą z resztą sąsiedztwa. Córka Bławackich -
Jadwisia, niestety nie umiała zrozumieć nauk rozdawanych jej co krok i od
zawsze opowiadała niestworzone historie o innych. W piątej klasie podstawówki
wróciła do domu z podartym plecakiem. Nie chcąc jednak przyznać się że to ona
spadła z drzewa kiedy bawiła się z koleżankami po szkole, opowiedziała, że
Marysia mieszkająca kilka przecznic dalej, tak jej zazdrościła nowego plecaka,
że jej go podarła. Oczywiście prawda szybko wyszła na jaw, ponieważ Pani
Bławacka na następny dzień odwiedziła rodziców Marysi i opowiedziała o całym
zdarzeniu. Wtedy Marysia opowiedziała jak było na prawdę a Jadwisia w domu
niechętnie potwierdziła. Potem kiedy Jadwisia była w klasie maturalnej,
podsłuchała jak jej rodzice się kłócą. Nie zrozumiała i nie usłyszała
wszystkiego o co chodzi, ale na następny dzień zdążyła się już w szkole
pochwalić, że jej rodzice chyba chcą się rozejść, a przed nauczycielką odegrała
scenę pokrzywdzonej dziewczynki, której rodzice prawie skaczą sobie do oczu.
Dzięki temu została szybciej zwolniona do domu i uniknęła klasówki z fizyki, za
to na następny dzień przyszła do szkoły, z rodzicami. Znów wszystko trzeba było
wyjaśnić i po raz kolejny Jadwisia nie chętnie przyznała się do podsłuchiwania
i że nie usłyszała całej prawdy. Dalej już życie Jadwigi Bławackiej toczyło się
na pozór dobrze. Miała dobre wykształcenie, wspaniałą pracę, później syna, ale
nigdy nie przestała plotkować. Nawet do własnego syna obgadywała własnego męża
i na odwrót. W ten sposób doprowadziła do tego, że jej mąż odseparował się od
niej a syn po ślubie przeprowadził się do innego miasta i średnio utrzymywał z
matką kontakt.
I tak Pani Bławacka została z mieszkańcami kamienicy i przez
długi czas opowiadała im niestworzone historie, o duchu jakiegoś wisielca na
strychu, o tym jak połknęła rtęć ale dzielnie się sama zoperowała, o tym jak to
Pan Kubacki bije bezdomnych i tak dalej.
Bardzo ciekawe opowiadanie. Nie myślałaś żeby napisać krótkie opowiadanie, coś w formie noweli i wysłać je do jakiejś redakcji? Masz bardzo ciekawy styl pisania, bardzo fajnie się czyta i czeka się na rozwinięcie akcji :).
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam!
Bardzo Ci dziękuję za Twoją opinię. Nie myślałam by napisać coś faktycznie tak krótkiego i gdzieś wysłać. Sama nawet nie wiem gdzie miałabym to dać ;)Może kiedyś ;) Na razie wrzucam swoje opowiadanie tutaj ;)
UsuńPozdrawiam!